Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2012

Cause you make feel like, I’ve been locked out of heaven

Wypadałoby się odezwać. Choć ostatnio jakoś nie widzę większej potrzeby, no ale. Możliwe, że są jacyś amatorzy 'mojego życia'. ;))) Mniejsza, naprawdę. Wypadałoby zacząć od początku. Ale chyba najpierw zacznę od tego, że właśnie okupuję mój ukochany pokój, którego mi tak bardzo brakuje. Tak, to takie miejsce na tej ziemi, gdzie bym mogła się zagnieździć do końca życia. Tyle, że najchętniej przeniosłabym go np. do Katowic. (; Albo do Poznania. W zależności, gdzie bym spędzała cały swój czas. Poznańska wyprawa była czymś w rodzaju 'sajens fikszyn', hehe. Było zimno i zamarzłam niemal na śmierć. Idealnie w zasadzie też nie było. 2:0 w dupę. Dodatkowo, jak zwykle stewardzi mieli nas w dupce. :* I chuj, że jedziesz miliony kilometrów w milionowym mrozie (taka tam hiperbolizacja), oni Cię i tak nie wpuszczą. Lololol. No cóż, this is life. Przynajmniej z Kaśką było bardzo śmiesznie i dziękuję jej za nocleg i za to, że wstawała razem ze mną, tak wcześnie. Oprócz tego sesja

Entliczek pętliczek

No siemano! Zgłodniali wieściami, co u mnie... Powiadamiam, że żyję! Od wtorku, to nawet bardzo dobrze. ;dd Wybiła już północ. Czwartkowe zajęcia od 9:30. Wykład z psychologii, także no... Co do nauki... Szczerze powiedziawszy, oprócz genezy i rozwoju sportu, to nie ma co do roboty :P Pierwsze, zapowiedziane kolokwium jest na 30 października z... Technologi informacyjnej. No naprawdę, so sweet. ;)) Cóż, co do ludzi, to jakoś ich pomału ogarniam... ;d Joga mi zniszczyła kolana. Także no... Może jeszcze trochę, a ogarnę całe życie. Bo jeżeli chodzi o mieszkanie z dziewczynami to jest bardzo ok. ;))))) Co do mojego, słodziachnego humoru. Semir miał ostatnio urodziny i chyba miał dobry humor, że odpisał mi na życzenia. ;33 To było drugie najpiękniejsze "Dziekuje" jakie otrzymałam od kogokolwiek. Wiem, wiem... Jaram się byle czym, ale to ja. Ale naprawdę, do dziś, dzień nie wierzę do końca co się stało... Hm, co tam jeszcze. Ano, mecz Jastrzębskiego z Kielcami. ;d Ładne 3:0.

I dobrze, i źle

Jakoś nie mam ostatnio ani weny, ani zbytnio wiele czasu na napisanie czegoś konstruktywnego ;)) No, ale przed snem, podzielę się paroma wydarzeniami z tego weekendu. Piątkowa prezentacja była ogólnie rozczarowująca. Największym widowiskiem miały być magiczne sztuczki Macieja Pola, ale były jakoś mało pasjonujące. Ech, najbardziej poruszającym dla mnie momentem był ... Michał Łasko (TAK) i jego polski. ;))) Nie żebym się śmiała, no gdzieżbym ja! Całość mam ładnie nagrane: Zdjęcia to najlepsze nie powychodziły, ale na końcu wrzucę, to co już dawałam na fejsie. Następny dzień - czyli mecz ;))) Fajnie było zobaczyć te pomarańczowe mordki, w końcu, w hali, rozgrzewających się i grających. Mecz może fenomenalny nie był, ale co zwycięstwo to zwycięstwo. ;))) Po meczu, czekanie na siatkarzy... Normalka. Akcja z miną Kubiaka i w zasadzie z aparatem Dominiki, który nie chciał się włączyć, a biedny Kubi nie wiedział czy ma mnie do siebie tulić czy co robić. Aż w końcu wyszło jak wyszło.